Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
-Nalimbo, nie możemy cię zostawić. Płyniesz z nami i koniec kropka. Chociaż jak jeszcze raz będziesz skakał do wody, zostaniesz tam. I idę na chwilę do Chay, popilnuj steru.
*Lwica odwróciła się i poszła do kajuty. Gdy podeszła do hamaku, na którym drzemała RD, cała reszta kucyków pobiegła za nią. Wszystkie wgramoliły się na hamak i przytuliły do tęczowej klaczki. Swah uśmiechnęła się i popatrzyła na Chay.*
-Widzę, że bardzo martwisz się o Nalimbę. Nie martw się, każdy w tym wieku przeżywa takie depresje. Ciebie też to spotka. Też takie coś miałam, i mam czasem do dziś.
*Lwica odwróciła się do wyjścia. Spojrzała jeszcze raz na kucyki i Chay. Cicho szepnęła do towarzyszki:*
-Chodźmy stąd, niech się wyśpią.
Offline
Nic nie zaczynam. Po dwukrotnym rozbiciu się podczas sztormu, mam prawo być przewrażliwiony na ich punkcie. *spojrzał jeszcze raz na lej i poszedł do kajuty*
Offline
-Oh Nalimbo, Nalimbo. A co ma samobójcza próba skoku do wody ze sztormem? Wierzę ci, sama dużo razy przeżyłam wiele sztormów i też nie przepadam za nimi.
*Lwica minęła Nalimbę i podeszła do steru. Spojrzała na taflę wody. W oddali majaczyły dziwne kształty. "Statki!" -szepnęła do siebie Swah i przyjrzała się im uważniej. Poznawała je. Przełknęła ślinę i gwałtownie zawróciła w kierunku klifów, znajdujących się między jedną wyspą a drugą. Na szczęście nie byli widoczni. Ostrożnie zatrzymała statek. Zeszła po sznurowej drabince i wspięła się na klify. Ku jej szczęściu, wrogie oddziały skręciły. Wskoczyła znów na pokład i ruszyła powoli. Gdy wypłynęli za skały, lwica odrazu rozpoznała tą wyspę, koło której stali. Zatrzymała się na piasku i krzyknęła w kierunku kajuty:*
-Dopłynęliśmy!
Offline
Swah, co to były za statki? Nie były one większe od Twojego okrętu. Mój świętej pamięci Dewastator poradziłby sobie bez większych problemów. *rzekł i skierował się do drabinki i zszedł na mieliznę* Fiu, fiu. Ładna wysepka. *spojrzał na brzeg wyspy porośnięty bujnymi, zielonymi lasami nawożynowymi* Jest tu jakaś osada, stocznia?
Offline
-W tym sedno sprawy, że nie. Znajdują się tu groty mojego dawnego stada. -głos jej ucichł, gdy wspominała stado.
*Lwica czekała, aż całe towarzystwo wyjdzie z pokładu. Wszystkie kucyki były już na plaży, tylko Chay gdzieś się zapodziała.*
-Chay! Wyjdziesz dzisiaj?! -krzyknęła.
Offline