Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
Chyba wiecie, o co chodzi? To dom Swah, mały statek przybity do brzegu na Lwiej Ziemi.
//Dałam "*" bo lwy tu nie zachowują się jak ludzie, tylko (jeżeli szanowna Chay się zgodzi, a jak nie, to proszę o kasację tematu) są tu kucyki z MLP (już nie tylko Twilight, ale też RD, Pinkie, Flutter, AJ, Rarity itd.). Tak wiem, to totalna obsesja, ale no. I pozwólcie, że będę pisać jako Swah i poniacze :3. (Kucyki będą TYLKO w tym temacie, nie ma on powiązania ze zwykłymi, tak jak Klasa SZL ;).)//A ciesz się i miej ten jeden temat z poniaczami. /-/C. Yay!
*Swahili weszła na statek zmęczona po długiej wyprawie po dżungli. Zajrzała do kajuty, a tam, jak zwykle, jej podopieczni leżeli wyciągnięci na hamaku, ziewając z nudów. Lwica podeszła do nich i zapytała:*
-Czyli znów umieracie z nudów? Wierzę wam, na tej Lwiej Ziemi nic nie ma do roboty. Apple Jack, znalazłaś jakieś owoce?
*Klaczka podniosła tylko głowę, pokiwała nią na znak "tak" i wskazała kopytem beczkę wypełnioną owocami.*
-Aha, to dobrze. W takim razie leżcie sobie dalej, a ja popatrzę na morze. -odpowiedziała Swah z westchnieniem i odwróciła się do wyjścia.
Offline
*Chay zbliżała się do statku Swah, który jednocześnie był domem dla kuców. Na jej karku siedziała Derpy, ciągnąc ją za uszy i krzycząc "Wio!". Lwica, nieco zygzakiem, podeszła do Swah.* He-Au!, Derpy, nie tak mocno!-j...
///BTW. jak będziesz pisać kucami, to pisz kolorami ich sierści. BTW 2. mogą pisać jednym... Ewentualnie dwoma?
Offline
*Swah spojrzała na Chay i zaśmiała się. Ściągnęła Derpy i położyła ją na ziemi, mówiąc:*
-Nie rób tak więcej, ok?
*Derpy jak to Derpy spojrzała tylko swoimi zezowatymi oczami.*
-Muffins! -powiedziała i pobiegła do reszty.
-A więc Chay, co cię tu sprowadza? Niech zgadnę, chciałaś ją odnieść? -spytała i pokazała głową w kierunku kucyków. Siedziały tak samo jak wcześniej, tyle że Rainbow przekręciła się na drugi bok, a kapelusz Apple Jack leżał na ziemi.
//Możesz, ale wybierz te oprócz AJ, Twilight i Derpy :3. I max. 2.//
Offline
Zgadłaś. *weszła do kajuty, gdzie spały kucyki. Wszystkie, za wyjątkiem małej Derpy, leżały na hamakach. "Trzeba trochę rozruszać towarzystwo..." pomyślała. Podeszła do Dashie, i wyciągając łapę wesoło krzyknęła: * Brohoof!
///Wybieram... Dashie i Flutter :3
Offline
-Rozruszać mówisz? Może lepiej ściągnąć je z tych hamaków. -mruknęła.
*Podeszła do okna, przy którym spała Twilight. Miała plan, jak ruszyć ją z miejsca. Odsłoniła zasłonę z okna. Promienie rannego słońca poraziły Twi po oczach.*
-Ała, nie po oczach! -wrzasnęła klaczka i spadła z miejsca leżenia, czym od razu rozruszała resztę.
*Swahili uśmiechnęła się pod nosem. To zawsze działało. No, przynajmniej reszta wstała.*
Offline
*Również się uśmiechnęła. Kochała wszystkie małe, i czuła się dla nich jak ciocia. Ulubiona ciocia. Bo Swah najwyraźniej traktowały jak matkę. Podeszła do Flutter, która ostrożnia wstała z łóżka trzymając maskotkę królika w zębach. Mała rozglądnęła się dookoła i cicho przeszła koło innych klaczek.* Przepraszam... Um... Czy jeżeli nie sprawiłoby ci to kłopotu, mogłabyś mnie przepuścić... Um... Oczywiście, jeśli chcesz. *Chay pokręciła głową i wzięła pegazicę w ramiona.* Mała, ile razy ci mówiłam, że nie musisz być aż TAK uprzejma? *Klaczka uśmiechnęła się lekko i powitała z Chay.*
Offline
*Swah spojrzała na kucyki. Były dla niej jak dzieci, nareszcie miała dla kogo żyć. Bez nich na pewno opuściłaby Lwią Ziemię i udała się na nieznane wody. Podeszła do Apple Jack, która patrzyła za burtę na morze. Widać było, że chciała przeżyć jakieś przygody, odkryć nowe tereny.*
-Wiem, że czujesz ciekawość, też tak miałam w młodzieńczym wieku. Co ty na to, żeby popływać trochę po wodach? -puściła oko do klaczki.
-Na prawdę? Popływamy statkiem? -AJ spojrzała niedowierzającym wzrokiem na lwicę.
-Mówię prawdę, ale jeszcze trzeba spytać się reszty, czy mają na to ochotę. W przeciwnym razie popłyniemy same. Co wy na to, by wyruszyć na morze? -tu zwróciła się do reszty.
Offline
Jeżeli ci to tylko nie sprawi kłopotu, to... Um... Ja chyba też bym chciała popłynąć.... *Fluttershy skuliła uszy i schował się między łapami Chay. Wtedy błękitna klaczka, Rainbow Dash, podskoczyła słysząc ta propozycję.* To najbardziej superancki pomysł jaki słyszałam! No, nie licząc tych pomysłów związanych ze mną.
A jeżeli nie masz niż przeciwko, to ja też wzięłabym udział w tej superanckiej przejażdżce. *lwica puściła oczko do pani kapitan.*
Offline
-Ja mogłabym popłynąć, raczej mi nie zaszkodzi, no, chyba że zaszkodzi mojej świeżo ułożonej grzywie.
-Ja jestem za!
-To w takim razie płyniemy. A ty. -wzięła Fluttershy. -Będziesz siedzieć przy sterze razem ze mną.
Offline
Aaa... *Klaczka skuliła się koło steru, lecz gdy Swahili ruszyła, Flutter wstała i cała się trzęsąc wychyliła nieco głowę. Wiatr powiewał w jej różową grzywę, a uspokojona klaczka przymknęła oczy z zadowolenia. Wtedy niebieska pegazica wyskoczyła za burtę, tylko aby za chwilę wyłonić się zza dziobu mknąc jak strzała. Podleciała w górę, wykonywała mnóstwo ewolucji powietrznych w takim tempie, że Chay nawet nie zdążyła powiedzieć "Uważaj"* To jak, pani kapitan, gdzie płyniemy?
Offline
-A popłyńmy na Tortugę, co tam. To nie aż tak daleko.
*Lwica popatrzyła w górę na lecącą RD. Uśmiechnęła się. Tak pegazica nie znała strachu.*
Offline
To dobrze. I tak miałam się tam udać.
*Również popatrzyła na Dashie. Mała śmigała wte i wewte nie zatrzymując się ani na moment. Rozglądnęła się po statku. Nigdzie nie widziała Pinkie, chociaż zawsze jej było pełno.* Gdzie jest Pinkie? I Rarity? *odwróciła się do Swahili.*
Offline
-Rarity czesze grzywę w kajucie, a Pinkie grzebie w szafie. Czyli norma.
*Spojrzała w kierunku swojego pokoju. Różowa klaczka wywalała wszystkie rzeczy z szafki. Widocznie czegoś szukała.*
Offline
*Lwica uśmiechnęła i siadła koło steru. Rozglądnęła se dookoła podziwiając, zdawałoby się, bezkresne morze. Wtedy zobaczyła wielka ciemną chmurę nadciągająca z północy. Jak strzała podleciała do niej Rainbow, której tęczowa grzywa powiewała na wszystkie strony.* Coś się chyba kucyki od pogody rozeźliły. *Mruknęła Chay do pegazicy. Wtedy druga, Fluttershy, gdy tylko słyszała grzmot pognała do kajuty. Rainbow parsknęła śmiechem, lecz gdy wyładowania były tak blisko, że jej grzywa stanęła dęba, równiez pobiegła za Fluttershy.*
Offline
-Widzę, że zbiera się na burzę. Chay, stań za sterem, ja pójdę do nich. -wskazała głową na przestraszone kucyki.
*Lwica poszła do kajuty, a tam zastała Fluttershy, która schowała się w skrzyni i Rainbow Dash patrzącą niespokojnie w okno. Podeszła do Flutter i powiedziała spokojnie:*
-Nie bój się, nic ci tu nie grozi. Zostanę tu z tobą. Z wami wszystkimi. -spojrzała na resztę trzęsących się ze strachu poniczy.
*Położyła się na swoim hamaku. Nawet się nie zorientowała, gdy zasnęła. Po chwili na hamak wskoczyły kucyki, które przytuliły się do Swah.*
Offline