Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
-Bardzo ciekawa historia! -powiedziała głośno Pinkie Pie i nagle statkiem mocno podrzuciło.
*Dopłynęli do brzegu. Kucyki wybiegły z kajuty i powoli zeszły na piasek. Tam czekała na nich już Swah.*
-Gdzie Nalimba? Dalej w kajucie?
Offline
*wychodzi z kajuty trzęsąc się i kichając* T-tak-k... jest-tem goto-towy do zeejścia na ląd, Swah.
Offline
-Nie bój się, zmarzlaku. Piasek jest gorący, będzie ci cieplej.
*Uśmiechnęła się do lwa.*
Offline
*schodzi na piasek i tarza się w nim* Fak-ktycznie, cie-epły. Muuszę się wygrzać.
Offline
Mmm... taki kocyk mi się podoba. *uśmiecha się do siostry przytulając się do niej* Od razu mi cieplej.
Offline
*Poczochrała brata po grzywie i na pożegnanie poklepała go łapą po grzbiecie. Wskoczyła na statek, i chwyciła Fluttershy na barana.* Pa, pa Nalimbo! *pomachała mu kopytkiem i przytuliła maskotkę.* To co, dalej płyniemy na Tortugę? *spytała odwracając się do Swhaili.*
Offline
-Wiesz, patrząc na chmury, zapowiada się na sztorm, więc lepiej wracajmy na Lwią Ziemię. A może chcielibyście zobaczyć miejsce, gdzie się urodziłam?
*Lwica spojrzała za burtę. Rainbow Dash i Pinkie Pie tarzały się po piasku, a Applejack patrzyła w bezkres morza.*
Offline
*nastroszył sierść na słowo "sztorm"* Jak ja nienawidzę sztormów. Może lepiej zostańmy tutaj na noc?
Offline
-To nie będzie dobry pomysł. Na tej wyspie, skąd jestem nie ma burz, więc będziemy bezpieczni. Zresztą, to niedaleko.
*Odwróciła się do steru i jeszcze raz spojrzała na chmury. Widać było, że sztorm nadejdzie wieczorem, więc mieli czas by dopłynąć na wyspę.*
Offline
*spojrzał z niepokojem na kłębiące się groźne chmury mając przed oczami feralny, ostatni rejs* Takie samo niebo było tamtego dnia. Też mówiłem, że zdążę. Ale jak chcesz Kapitanie.
Offline
-Zawsze polegaj na słowach bardziej doświadczonego. Więc kto jest za?
*Lwica popatrzyła na wszystkich po kolei. Kucyki spoglądały na siebie, jakby czekały, aż ktoś pierwszy podniesie kopytko.*
Offline
*spojrzał z niepokojem na kłębiące się groźne chmury mając przed oczami feralny, ostatni rejs* Takie samo niebo było tamtego dnia. Też mówiłem, że zdążę. Ale jak chcesz Kapitanie.
Offline
*Rainbow rozglądnęła się po towarzyszkach. Przewróciła oczami i podniosła kopyto* Jestem za. Co tam, jakieś chmurki. Zresztą, macie mnie, najlepszą lotniczkę i kuca pogodowego na całej Lwiej Ziemi. *Wskoczyła na statek. Zaraz po niej wskoczyła Chay, wciąż z Flutter na grzbiecie.* Szt-tooorm? *Klaczka zeskoczyła z lwicy i schowała się pod stołem.*
Offline
-Nie bój się, przyjdzie wieczorem, choć możliwe że nas ominie.
*Spojrzała na resztę kucyków. Wchodziły na pokład, co było jednoznaczne z "tak".*
Offline