Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
//No wybacz Kocik, ale mnie nie było//
Lwica zerknęła za ramię. Postanowiła wstać i podejść do reszty. - Witam - powiedziała i usiadła trochę bliżej, ale nie za blisko.
Offline
Kompulu niczego sobie siedziała na kamieniu. Kiedy usłyszała głos nowej lwicy, nie podnosząc wzroku z kamienia odpowiedziała:
- Witaj. - Odpowiedziała tak po prostu. Bez entuzjazmu. Tak pusto.
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
Lew szybko się wyprostował, jego plan poszedł w dal. - Ymm, witajcie. - Lew spojrzał od razu na Madame. - Jestem Salakaval, ale mówią na mnie Sal - Podał łapkę Madame Firsket.
Goście
Ten kolorek ukaże się w Twoim poście.
Polecam słownik.
"Przykro mi z powodu twoich rodziców, oni wydają się być złymi ludźmi. Twój tatuś wydaje się być kretynem. Sądzę, że twoja mama nie wie, jaki prezent dostała, kiedy się urodziłeś. Przykro mi z powodu twojego życia, było dosyć szorstkie. Pochylając się w tył, nigdy nie wystarczająco - Biedactwo, musi być do dupy być tobą i wiem, że to nie twoja wina, nigdy nie była, prawda? Wiem, to jest jak zatrzymanie się na całą noc pielęgnując rany. To zabiera więcej niż mam, zawsze przegrywam kłótnie z przeszłością... Och, ty nie wiesz? To nie jest sposób na życie... Wiem, że to jest jak zatrzymanie się na całą noc pielęgnując rany. Rozumiem, daj mi trochę uznania. Pamiętam kiedy byłem żałosny. Noszę moją bliznę w rękawie by cały świat widziała. To co oni zrobili mi cicho, leżałem na grubym współczuciu. Prawdopodobnie masz prawo czuć się, tak jak się czujesz. Byłeś maltretowany i zostałeś okradziony z dzieciństwa, którego potrzebowałeś i teraz nigdy ci się nie uda, bo jesteś przekonany o swojej porażce. Jeśli masz obsesję na punkcie swojej przeszłości, jestes skazany na powtarzanie tego i wiem, że to nie twoja wina, nigdy nie była, prawda? "
Icon For Hire - Sorry About You Parents
Spadam z góry,
Spadam w dół.
Świat taki ponury,
jakby wyciągnięty spod kół.
Offline
Spojrzał na oczy Fir - A więc witaj Fir - Był ciekawy nowego członka stada... A może nie członka? Może obłąkanego lwa? - Skąd do Nas przybyłaś? - Z zaciekawieniem nastawił uszu.
Goście
Ten kolorek ukaże się w Twoim poście.
Polecam słownik.
"Przykro mi z powodu twoich rodziców, oni wydają się być złymi ludźmi. Twój tatuś wydaje się być kretynem. Sądzę, że twoja mama nie wie, jaki prezent dostała, kiedy się urodziłeś. Przykro mi z powodu twojego życia, było dosyć szorstkie. Pochylając się w tył, nigdy nie wystarczająco - Biedactwo, musi być do dupy być tobą i wiem, że to nie twoja wina, nigdy nie była, prawda? Wiem, to jest jak zatrzymanie się na całą noc pielęgnując rany. To zabiera więcej niż mam, zawsze przegrywam kłótnie z przeszłością... Och, ty nie wiesz? To nie jest sposób na życie... Wiem, że to jest jak zatrzymanie się na całą noc pielęgnując rany. Rozumiem, daj mi trochę uznania. Pamiętam kiedy byłem żałosny. Noszę moją bliznę w rękawie by cały świat widziała. To co oni zrobili mi cicho, leżałem na grubym współczuciu. Prawdopodobnie masz prawo czuć się, tak jak się czujesz. Byłeś maltretowany i zostałeś okradziony z dzieciństwa, którego potrzebowałeś i teraz nigdy ci się nie uda, bo jesteś przekonany o swojej porażce. Jeśli masz obsesję na punkcie swojej przeszłości, jestes skazany na powtarzanie tego i wiem, że to nie twoja wina, nigdy nie była, prawda? "
Icon For Hire - Sorry About You Parents
Spadam z góry,
Spadam w dół.
Świat taki ponury,
jakby wyciągnięty spod kół.
Offline
Kompulu spojrzała na nową.
- Ja jestem Kompulu. Także miło poznać. - Spojrzała na nową. Wydawało jej się, że wygląda trochę... Inaczej niż inne lwice jakie dotychczas spotkała.
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
Heike uniosła głowę i wciągnęła powietrze. Nozdrza podpowiedziały jej, że w pobliżu znajdują się obce lwy. Doskonale - Swoiste zadowolenie pojawiło się w jej myślach. Już od dłuższego czasu nie miała sposobności, by otworzyć do kogoś mordkę.
Ruszyła spokojnym truchtem wzdłuż wybrzeża, póki jednemu oku barwy rtęci nie ukazała się grupka nieznajomych.
- Witajcie! - odezwała się nieco ochryple, gdyż jej struny głosowe przywykły do milczenia.
Offline
*Otworzyła oczy i popatrzyła w górę. Dziś jest wyjątkowo dobry dzień, tyle nowych lwów stado nie widziało już dawno. Taa... Lwica wstała, przeciągając się powoli. *
- Witaj, jestem Chay. Jak cię zwą? *posłała lwicy wyjątkowo szeroki uśmiech*
Offline
Swahili zauważyła, że nieznana lwica nie odzywa się, więc odpuściła i wróciła na swoje miejsce. Wtedy właśnie zobaczyła nową lwicę. Stwierdziła, że przyjdzie się przywitać, może znajdzie z nią wspólny jezyk? Szybko przedostała się do stada i stanęła obok nowej.
-Witaj. Jesteś nowa, prawda? Mów mi Swahili lub Swah.
Offline
Również wyszczerzyła się w uśmiechu, przekrzywiając osobliwie uniesioną wysoko głowę.
- Mnie zwą Heike - odparła. - Aczkolwiek nie wiem, czy to prawdziwe imię. Miło mi poznać. To chyba nie całe wasze stado... - zmieniła nagle ton, rozglądając się.
Offline
Kompulu spojrzała w stronę głosu.
- No żesz k_wa, więcej tych przybłęd matka nie miała?! - Pomyślała.
Spojrzała na lwicę. Była jakaś... No dziwna. Nie postanowiła się odzywać, jednak wolała na nią patrzeć. Posłała jej tajemnicze, a zarazem wredne spojrzenie.
// Kompulu, bez przekleństw proszę. ~ Mai
//Najlepiej to by w ogóle było zastąpić te słowa czymś przyjemniejszym jak motyla noga lub kurtka puchowa. /-/Chay, której się nie chce zmienić koloru.
A jak Shemore klnie jest dobrze, hm?
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
Niespiesznie ogarniała wzrokiem każdego z osobna. Nie była do końca pewna, jakie wywarła wrażenie. Stado wydawało się ciepłe i raczej gościnne, choć zauważyła także jedną dość... nieprzychylną reakcję. Postanowiła póki co nie przejmować się tym zanadto. W ogóle rzadko czymś się bardziej przejmowała.
- Więc jest was dużo? - podjęła z uczuciem, że to raczej jej powinno zależeć na poznaniu innych.
Offline