Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
*wrócił trzymając w pysku wielki liść oraz kwiat. Położył je na ziemi przed Karindą* Jestem. Daj łapę, opatrzę ją. *przyłożył kwiat, który eliminuje obrzęk, owinął go liściem i zawiązał lianą* Gotowe.
Offline
*Syknęła, bo ją piekło przez kwiat, lecz po chwili nic nie czuła.*
- Uff, już nie boli, dzięki Naliś. *Wstała, lecz miała podniesioną łapę.* Dobra, to co robimy?
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Chay pomyślała chwilę, obserwując cały czas łapę Karindy.* No nie wiem. Może po prostu wyjdźmy z tej jaskini, zanim znowu nas zaskoczy. *Odwróciła się, aby wyjść lecz ujrzała tylko cienką ścianę z kryształów. Była półprzeźroczysta, a światło które się przez nią przebijało miało lekko zaróżowioną barwę.* No wy se chyba jaja robicie...
Offline
*Spojrzała na ścianę morderczym spojrzeniem, lecz nie odezwała się.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Spojrzała jeszcze raz na ścianę, lecz uważniej. [i] Ściana może i była lekka, jednak na dole były ostre i twarde kryształy. Można było nad nimi skoczyć, lecz było prawdopodobieństwo, że mogą rozciąć brzuch.*
- Fakt, Chay, ale na dole są ostre kryształy! Jest duże niebezpieczeństwo, a ja z łapą nie mogę skakać, a jak Nali by mnie poniósł, to miałby na sobie ciężar i spadłby!
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Chay popatrzyła wokoło. Marniata suytuacja. Jako jedyna została w środku jaskini, na szczęście miała jeszcze kontakt ze swoim rodzeństwem.* Na pewno musi być sposób, żeby się wydostać. *Zerknęła na lwy stojące za ścianą. Karinda ruszała bezgłośnie pyskiem. Wtedy Chay zrozumiała - nie słyszeli jej. Nie no, już jej ta grota na nerwy robiła. Usiadła zrezygnowana i głośno fuknęła.*
Offline
*podszedł do ściany i pomacał ją łapami* Hmm... ona jest na tyle cienka, że dałoby radę ją czymś zbić. Poszukajmy jakiegoś dużego głazu. On powinien załatwić sprawę.
Offline
*Zobaczyła nagle mały, ale ostry kamień. Wzięła go zdrową łapą, choć było trudno i rzuciła nim o ścianę. W ścianie zrobiło się małe koło. Chay przynajmniej mogła ich słyszeć i mieć powietrze. Ostry kamień nie był już taki. Miał gładkie boki, i trochę się zmniejszył.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Maisha krążyła tunelami groty podziwiając kryształy, jej optymistyczny nastrój do życia ignoruje fakt że się zgubiła. Po jakimś czasie spotkała Kar i Nalimbę majstrujących pod ścianą.*
-Hej Nali, hej Kari! Co robicie?
*Podeszła do ściany*
-Macie zamiar rozbić tą ścianę? Radzę wam uważać, niektóre są takie że po udeżeniu rozsypują się w małe, ostre kawałki.
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
No, to teraz wystarczy to tylko staranować. Jeronimo! *rozpędza się i wpada na ściane rozsypując ją na drobne kawałeczki* Tada! *w pewnym momencie poczuł ból w ramieniu. Miał w nie wbity szereg szkła* Noo.. może nie takie tada..
Offline
//Maisho, my jesteśmy na zewnątrz, Chay jest z tobą, a wyjście zagradza ściana.//
*Przewróciła oczami.*
-Niedługo będziemy wszyscy ranni! Ech, to ja pójdę po rośliny. *Powiedziała, poszła i wróciła z jakimś kwiatem, liściem i lianą. Zaczęła wyjmować Nali kawałki szkła, a kiedy skończyła, przyłożyła mu do rany kwiat, dała na to liśc a potem zawiązała lianą.*
- Dobrze? O, Maisha, ty też tu? Co robiłaś?
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Lwica widząc tą sytuację zrobiła facepalm'a*
-A mówiłam że to ryzykowne... No cóż, stało się. Teraz trzeba ci ten kawałek delikatnie wyjąć, gdy się to zrobi niestarannie może przeciąć żyłę, ścięgno lub mięsień.
//Oj, sorry Kar. Troche sie pogubiłam.XD
Ostatnio edytowany przez Maisha (27 2013 11:09:22)
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
- Nie martw się, już mu to wyjęłam. Najpierw ja jestem ranna, a potem Nali. Ciekawe, co jeszcze...*Zaczęła myśleć z przekąsem.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Swahili przechadzała się po grocie. Nie wiedziała, że jest tu oprócz niej ktoś jeszcze. Przyszła pozwiedzać jaskinię. Gdy stąpała delikatnie po cienkiej, przezroczystej ścianie z kryształów, usłyszała dźwięk przypominający tłuczące się szkło. Spojrzała na dół. Przez niebieskawą warstwę kryształów widać było Nalimbę, Karindę i Maishę. Lwica chciała skoczyć z niebezpiecznej części "gruntu" na większą skałę, niestety, ściana pękła a Swah spadła na dół.*
Offline