Stado Złotych Lwów

No troszkę, a jakie zwierzęta tutaj żyją?
*zaczęła się rozglądać*

*Spojrzała na to co wyjął Nalimba i się uśmiechnęłą*
No, no, no, ty to chyba zawsze i na wszystko jesteś przygotowany.
*powiedziałą to z tą miną: ;) *

*Sięgnęła po kubek i wzięła duży łyk herbaty*
Dziekuje Nali, ciepła herbata zawsze potrafi ogrzać.
*Wzięła drugi łyk i ugryzła kanapkę*

*Maisha spojrzała na Nalimbę, chwile później zjadła całą kanapkę na jednym kęsem*
Przyznaje sie że byłam dość mocno głodna, ale dzięki za posiłek, już mi lepiej.
*wypiła herbatę do końca*

*Lwica popatrzyła tylko na Chay i zeskoczyła z drzewa.*
-Możesz iść do Nalimby, chciałabym pobyć sama.

*zwróciła głowę w kierunku Chay*
O witaj Chay! Jak sie masz?

Ja twierdzę że powinnam zrzucić par  kilo, jednak Nali twierdzi co innego. Ale spacer po górach nie zaszkodzi.
*Dolała herbaty do kubka i wzięłą łyk*
Mmm, dobra ta herbata, jestem ciekawa z czego ją zrobił Nali.

*Lwica myślała przech chwile, po czym odrzekła:*
Wiesz swoich rodziców nie pamiętam, starsza siostra mnie wychowywała. Lecz pewnwgo dnia powiedziała że idzie na polowanie i potem już nigdy wiecej jej nie widziałam. To było 2 lata temu. A ty Chay? Masz jakąś rodzinę?