Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
Gość
*Przewrócił oczyma widząc kolejną z lwic. Nie był co do niej pewien. Tak... Od pierwszego spojrzenia wyglądała na kolejną przywódczynię jakiejś mafii. I te jej zęby. Wcale się nie przestraszył. Nie wiedział za kogo ona się ma... Za jakiegoś władcę? Nie przejmował się nią. Odpowiedział jej zmarszczonymi brwiami mówiącymi - "Nie boję się...". Prychnął i odwrócił łeb. Po chwili zniknęła. Heavy nie był zbyt odważny ale nie był też nie wiadomo jakim tchórzem by bać się jakiejkolwiek zwykłej lwicy. Zerknął jeszcze na poranioną resztę z skwaszoną miną. Popatrzył na każdego. Cały czas goniła go myśl że jest skończonym zerem. Życie jest okrutne i trzeba zabijać innych by dożyć końca... I przejąć tron. Tak mówił jego "ojciec". Heavy nie był co do tego pewien. Siedział i myślał bez słowa, z pyskiem pozbawionym emocji... - To nie może być ząb tego lwa... Nie możliwe... Jak mógł bym wygrać... Tak czy siak... To nic nie zmienia! Nigdy nie będę szanowany... Nikt nigdy nie będzie mi ufał... - Pomyślał. - Tak mnie nauczył ojciec... I wszyscy to zapamiętają... Sam nie wiedział co dokładnie ma teraz zrobić. Było jednak wiadomo że zostanie tu do rana...*
*lew przyszedł nad równinę i położył się przy najbliższej akacji. Był coraz starszy, czuł, że jego dni na tej ziemi dobiegają końca. Położył głowę na łapach i spojrzał w niebo*
Offline
*tarczę słoneczną przysłoniła sylwetka jego siostry* O, witaj Chay.
Offline
Achh... czas coś za szybko leci. Bardzo się postarzałem. *odpowiedział jej poważnym głosem*
Offline
*Uśmiech zniknął z pyszczka Chay. Po chwili na jego miejscu pojawił się wymuszony grymas.* Hej, mniej niż rok temu dowiedziałam się, że mam wspaniałego brata i chcę cieszyć się nim jak najdłużej. *Położyła łapkę na ramieniu Nalimby.* Hej, staruszku, co powiesz na krótki spacer nad morze. To niedaleko...
Offline
Tak, doskonale słyszę szum fal. Mogę się przejść, lecz musisz mi pomóc. *odparł ochrypłym głosem i powoli zaczął się podnosić*
Offline
Dziękuję Ci bardzo. *wstał i chwycił się ramienia Chay* Na Saharę, kiedy ja się tak postarzałem? *spytał się retorycznie*
Offline
Dobrze siostro, chodźmy *ruszył powoli obok Chay*
Offline