Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
Wielka, trawiasta równina która znajduje się w południowej, rzadko odwiedzanej przez lwy części Lwiej Ziemi. Pasą się tu stada zebr i antylop gnu. Ze względu na bliskie sąsiedztwo z Cmentarzyskiem Słoni teren jest często odwiedzany przez hieny.
Offline
*Czasami sam zastanawiałem się czemu to robię. Szedłem tam, gdzie łapy mnie prowadziły. Pragnąłem wolności, chociaż wiem, że życie samotnika jest zbyt ryzykowne, widać to przez moje ciało, naznaczone ilością blizn godną podziwu. Rozejrzałem się wokoło, ale nikogo nie było, to nawet lepiej. Posadziłem tyłem na ziemi, jednocześnie wzdychając z ulgą. Za długo już chodziłem. Nerwowy uśmiech wpłynął na moje oblicze, bo zdałem sobie sprawę, że w takim tempie moje stawy będą na poziomie starego dziada. No nic, wiele miał już na koncie takich filozoficznych myśli.*
- Na głodnego nie da rady. - *Zamruczałem po nosem i zaciągnąłem się powietrzem, jak zarówno poszukiwałem wzrokiem jakiejś łatwej ofiary.*
Ket, pisz w trzeciej osobie/-/C.
Offline
*Lwica właśnie odpoczywała na dużym głazie ukrytym wśród wysokiej trawy, gdy nagle wyłapała trop obcego lwa. Uniosła lekko głowę, lecz na tyle nisko, aby nie było jej widać. Nie wiedziała przecież, jakie nieznajomy ma zamiary. Uniosła się z pozycji leżące, do pozycji "polowanie". *
Offline
*Maisha zauważyła jaki zamiar ma Chay, więc dla zabawy krzyknęła z całej siły*
-Hej Chay! Fajnie sie bawisz?!
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Lew, zaalarmowany jakimś krzykiem, odwrócił łeb w kierunku przybyłej.*
- Hm, zacnie, jakaś mała przekąseczka się zdarzy. - *Jak usherka wspominała wcześniej, wpłynął na jego oblicze nieco charakterystyczny dla niego 'Evil Smile' . Zmrużył delikatnie te błękitne ślepia, możliwe, że chciał przestraszyć tego krzykacza. Jednak po chwili doszedł do niego sens słów samicy i zrozumiał, że wcale nie są sami. Gdzieś czaiła się jeszcze jedna, wywnioskował, że towarzyszka krzyczącej. Zastrzygł tym wielkim uszyskiem, jednocześnie okręcając na boki ten zajechany ryj.*
Offline
*Lwica nie dała rady oddychać, poniewać Chay przyciska łapami jej gardło, lecz resztkami sił udało się jej coś wydusić*
Dobra, dobra, przepraszam! *kaszle* Myślałam że ty to tak dla zabawy, nie widziałam że to jakis obcy!*kaszle, i udaje że umiera*
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Samiec tymczasem ruszył tyłek i podszedł z niewiarygodną gracją, jak i kroczył bezgłośnie. Usiadł sobie z dobre dwa metry od samic i uniósł tą czarną jak smoła brew.*
- Hm... panie? - *Pogładził grzywę na piersi, nadal lekko się uśmiechając z rozbawieniem w wyniku tych zdarzeń.*
Offline
*Lwica zjeżyła lekko sierść na karku, i uniosła górną wargę, lecz spostrzegła, że lew nie wygląda, jakby zmierzał ją atakować. Wtedy uspokoiła się nieco, ale wciąż była gotowa do ataku w razie potrzeby.* Kim jesteś?
Offline
*Maisha widząc zachowanie lwicy lekko się przestraszyła*
Hehe, możemy to załatwic pokojowo, bez żadnych bójek, prawda Chay?
*Lwica spojrzała na Chay, i po chwili z przymusu uśmiechnęła się do przybysza*
~ Nalimba
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Przymknął teraz te hipnotyzujące oczy.*
- Nazywam się Ketto, mianowicie, a ty, agresywna damo? - *Zatuszował całkowicie swe drapieżne zamiary. No tak, musiał wyglądać na łagodnego, chociaż blizny wcale na to nie wskazywały. Teraz wstał i otarł się wyzywająco o bark najeżonej lwicy, gdy przechodził obok, usiadł sobie w cieniu jednego drzewka w promilu kilkunastu metrów.*
Offline
-Ja jestem Maisha, miło cię poznać Ketto.
*Powiedziałą to choć zauważyła że ją trochę towarzysze ignorują*
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Legł jak długi na ziemi. Przerzucił się na plecy i obserwował obie z zalotnym uśmieszkiem.*
- Miło mi was poznać, ślicznotki. - *Usherka teraz zauważyła, że zachowanie samca wcale nie było 'samcowe', wił się na ziemi, niczym lwica w rui, ale jemu samemu to nie przeszkadzało, bo już od dawna był uznawany za dziwaka. Przytulił teraz łapy do piersi.*
Offline