Maisha - 28 2013 21:54:54

Jest zachód. W porcie Luscum Latronis panował spokój, który był w tym miejscu rzadkością. Zacumowanych było kilka statków, w tym jeden należący do Swahili. Mimo złudzeń miasto wcale nie śpi. W pubach i barach kipi życiem, a w jednym zgromadziła się cała horda z zupełni innej beczki. Banda lwów, sanuri i kucyków żywo plotkowała, z resztą jak to baby. Obok jednej lwicy siedział lazurowy smok, jedyny facet w grupie. Dwie przerażająco podobne sanuri rozmawiały z Jersey, sanuri która była biała z zielonymi gradientami. Lwy gadały jakby świata poza sobą nie widziały, co chwile popijając cydr. Kuce najwyraźniej tez nieźle się bawiły, lecz czasami irytowało ich bekanie Noahri.
-Aj, mówię wam. To był najcudowniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałam. Widok jaskini wypełnionej zardzewiałymi, porośniętymi roślinami robotami jest nie do zapomnienia... A właśnie, będę ci musiała kiedyś to miejsce pokazać Jersey!
-A pamiętasz jeszcze to miejsce? Nie byłyśmy tam od wielu lat.
-No jasne. To było... czekaj... zaraz sobie przypomnę...

...................
-Hej! Właśnie! Widziałyście Moto? Od bardzo dawna go nie widziałam... Moze to i nawet lepiej, ale chciałabym mu jeszcze poczochrać kudły!

VillaQua Boutique Hotel Hotely Invercargill